wtorek, 23 września 2014

Pożegnanie lata w Parku Oruńskim

Kiedy dziś obudziłem się rano, zaprowadziłem dzieci do szkoły/przedszkola i pojechałem do pracy doszło do mnie, że lato skończyło się w sobotę na imprezie Dzielnice Biegają. Podobno było jeszczcze trochę w niedzielę, ale po sobotnim Tricity Ultra Party czułem się jak wg. pewnej celebrytki 90% społeczeństwa setki razy. W związku z tym przestrzeżony historią innej celebrytki postanowiłem niedziele spędzić w domu. Potem Polacy wygrali mistrzostwo. Potem był wtorek czyli dzisiaj. I tę sobotę ostatecznie ledwie już pamiętam.


Wypunktuję więc to co pamiętam:

  • Parkrun w sobotę rano to fajna sprawa. Stasiu zrobił życiówkę. Wynik spuentował nawet w pełni logicznym: "gdybym pierwszy kilometr pobiegł szybciej to miałbym jeszcze lepszy czas" ;)
  • Ja zrobiłem 29-ty krok do parkrunowej koszulki.
  • Po parkrunie zabraliśmy resztę naszych rodzin do Parku Oruńskiego na Dzielnice Biegają
  • Stasiu był w takim gazie po życiówce, że na Dzielnice przybiegł. 
  • Zachowałem się jak typowy rodzic i poniosło mnie przy stawianiu poprzeczki dla mojej córki w biegu dla dzieci :)
  • Domink założył białe skarpetki do sandałów a i tak był najlepszy z nas.
  • Przed metą zdublował (!) mnie zawodnik, który krzyknął "O! Biegacz dookoła jeziora!" (Dzięki!!)
  • Ja wbiegając na metę usłyszałem przez głośniki pełen entuzjazmu doping prowadzącego: "Wbiega na metę nasz tata! Dał radę! Przebiegł cztery kółka!"
  • Moja małżonka nie potrafi udawać i widząc jej skwaszoną minę wyciągnąłem z niej pełne uczciwości słowa: "nie wiedziałam, że jesteś aż taki wolny" :) Ale prawda jest taka, że ja biegłem poniżej 5 min/km. Po prostu inni jakoś dali czadu. 
  • Michał dołączył do nas dopiero na Tricity Ultra Party.
Dzielnice Biegają to naprawdę fajna impreza. Za darmo. Z numerami i chipami. Batoniki i banany na mecie. Biegi dla dzieci. Super pogoda. Co więcej trzeba?

12 września mój domowy bieg: Ujeścisko-Zakoniczyn. Rok temu trasa biegła dookoła "mojego jeziora". Tym razem miejsce zbiórki (szkoła podstawowa) sugeruje trochę inną trasę, ale chyba nie ma tu takiej ścieżki, którą bym nie biegł. 


Trzy piątki x 4 kółka
Leonardo Di Caprio w sandałach i białych skarpetkach
Staszek gdyby był kobietą, to zwyciężyłby Parkruna

4 komentarze:

  1. Prawie wegetariańska impreza, prawie bezalkoholowa, to był super pomysł xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko lodówka została otwarta na noc.

      Usuń
    2. będzie wypominane do Łemkowyny i o jeden dzień dłużej :-)

      Usuń
    3. jeszcze ja się wypowiem i kółko wzajemnej adoracji w komplecie :)

      Usuń

Podobne wpisy