poniedziałek, 16 czerwca 2014

Regeneracja po Maratonie Mazury na 100h przed ultra.

Napisał do mnie wczoraj Zwolo, że chyba mam trochę nierówno pod sufitem, że tydzień po maratonie chcę biec ultra. Tłumaczyłem się, że tylko połówkę maratonu pobiegłem ostro, a drugą tyle ile sił zostało ;) Jednak brzmią we mnie te słowa głuchym echem. Mam respekt przed trzycyfrowym dystansem i zastanawiam się jak spędzić kilka dni urlopu na Mazurach aby i urlop był aktywny i regeneracja przebiegła prawidłowo.

Dziś rano pobiegłem po składniki na naleśniki. 6 km lasem i 200 metrów asfaltem. Leśne trasy na Mazurach są naprawdę rozsądnie oznaczone. Na każdym skrzyżowaniu kiedy tylko zaczynałem się zastanawiać jak biec stał taki oto głaz i wskazywał mi drogę.

Po śniadaniu, aby nie przemęczać nóg dałem popracować górnej części ciała. BTW dygresja: moja małżonka wczoraj patrząc na prezentacje zawodników przed jednym z mundialowych meczów jęknęła z pretensją "dlaczego biegacze nie wyglądają tak jak piłkarze?"  Hmmmmm.

Spływ Krutynią był najrozsądniejszym wyborem na spędzenia dnia. Przerobiliśmy 3 osobowy kajak na 4 osobowy i całą familią pokonaliśmy 12 km malowniczymi serpentynami rzeką nazywaną mazurskim gangesem.

Za 100 godzin nie będzie już tak wesoło...

3 komentarze:

  1. Tomek, za 96 godzin będzie bardzo wesoło, bo będziesz w wesołej ekipie na Road To Hell:P https://www.youtube.com/watch?v=1Hv_C6ZQXHo

    OdpowiedzUsuń
  2. Obym więcej zapamiętał niż z Kac Kwidzyn... A moze to jest wlasnie metoda, Staszek, poprowadzisz?

    OdpowiedzUsuń

Podobne wpisy